„Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew…” te słowa piosenki Czerwonych Gitar podśpiewywaliśmy sobie, kiedy wyruszaliśmy na Zieloną Szkołę do ośrodka wczasowo-kolonijnego Janina w Nowęcinie koło Łeby. Ten wyjazd to nagroda dla wyróżniających się uczniów uczestniczących w projekcje OMNIBUS, który jest realizowany w szkole w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Kierownikiem wyjazdu była p. wicedyrektor Beata Cylwik, a opiekunami p. Anna Borowska, p. Elżbieta Jaroszuk, p. Katarzyna Sawicka.
Wszystko zaczęło się 13 czerwca 2022 r. Przed godz. 8.00 wsiedliśmy do autokaru, pomachaliśmy najbliższym, którzy nas odprowadzali i ruszyliśmy. Czekała nas kilkugodzinna podróż. Uzbroiliśmy się w poduszki, rogale na szyję, książki i inne czasoumilacze. Wszystko po to, by nie nękać kierowcy pytaniami typu: „Daleko jeszcze?”. Po drodze odwiedziliśmy samego Neptuna i zwiedziliśmy jego miasto – Gdańsk. W Nowęcinie zostaliśmy zakwaterowani w kilkuosobowych domkach. Ośrodek okazał się bardzo atrakcyjny i dobrze wyposażony. Mogliśmy korzystać, pod czujnym okiem opiekunów, z basenu, ścianki wspinaczkowej, kilku boisk (do piłki siatkowej, koszykowej, nożnej), rowerów, siłowni, stołu do tenisa stołowego. Atrakcji co niemiara. Posiłki też nas pozytywnie zaskoczyły – były w formie szwedzkiego stołu, do wyboru do koloru, dla każdego coś dobrego.
Kolejne 8 dni to same niespodzianki. Kadra nauczycielska dbała o rozrywkę, ale i o edukację. Było i coś dla ciała (np. intensywny spacer po Łebie), coś dla ducha (np. zachody słońca nad morzem), ale i coś dla głowy (np. zadania z matematyki – na szczęście proste). Każdy dzień zaczynał się od pobudki i porannej zbiórki. Po śniadaniu, pełni sił, uzbrojeni w projektowe materiały promocyjne, czyli plecaki, czapki z daszkiem, niebieskie koszulki i bidony, mogliśmy stawiać czoło nowym wyzwaniom. W ciągu tych kilku dni wiele razy chodziliśmy nad Morze Bałtyckie (zarówno w dzień, jak i na zachód słońca), zwiedziliśmy Łebę, zobaczyliśmy wydmy, plażowaliśmy, kopaliśmy doły na plaży, wypłynęliśmy w rejs statkiem, podziwialiśmy różne dziwne stworzenia morskie w Akwarium Gdyńskim, jedliśmy gofry w Gdyni, spacerowaliśmy po molo w Sopocie, słuchaliśmy koncertu organowego w Gdańsku-Oliwie, byliśmy na Półwyspie Helskim, piekliśmy kiełbaski na ognisku, tańczyliśmy na dyskotece… Nie sposób zliczyć wszystkich atrakcji. Każdy dzień został upamiętniony kartką z kalendarza.
10 dni minęło bardzo szybko i 23 czerwca musieliśmy wracać… Nie zdążyliśmy przyjechać, a już trzeba było się pakować… Żal było wyjeżdżać… Może za rok się uda tu wrócić…