Dzień Bezpiecznego Internetu, od lat obchodzony właśnie 8 lutego, to świetna okazja, by zastanowić się, w jaki sposób dbamy o siebie w cyberprzestrzeni. Choć może się to wydawać trudne, wystarczy świadomość najważniejszych zagrożeń i rozsądek, by uniknąć typowych problemów.
Czujność przede wszystkim - uwaga na klasyczny phishing
Podczas codziennych działań w internecie, nie tylko w Dzień Bezpiecznego Internetu, nie należy zapominać, że niezmiennie jednym z głównych zagrożeń pozostają fałszywe e-maile, czyli po prostu phishing. Do skrzynki e-mail może trafić w każdej chwili wiadomość, która tylko udaje autentyczną, a celem atakującego jest skuszenie odbiorcy albo do pobrania zainfekowanego załącznika, albo kliknięcia linku - najczęściej prowadzącego do spreparowanej strony.
Fałszywe wiadomości można najczęściej rozpoznać już na pierwszy rzut oka. Większość nie jest dopracowana od strony wizualnej, a treść pisana zwykle łamaną polszczyzną i bywa lakoniczna, by wywołać u potencjalnej ofiary dodatkowe zainteresowanie lub strach. Powtarzające się tematy to m.in. straszenie rzekomym nagraniem z kamery w laptopie, nieuregulowaną należnością czy koniecznością zweryfikowania swoich zamówień lub faktur - a takie ataki mogą być szczególnie skuteczne, gdy zostaną wycelowane w firmy.
Niebezpieczeństwo w smartfonie, czyli SMS-y, spoofing i trojany
Chociaż ataki wycelowane w użytkowników smartfonów nie są nowością z ostatnich tygodni, bez wątpienia liczba kampanii realizowanych na dużą skalę wzrosła głównie w ostatnich miesiącach i latach. Praktycznie każdy może dziś dostać fałszywego SMS-a udającego wiadomość od firmy kurierskiej, poczty głosowej czy Blika, ale łączy je jedno - załączony link (zwykle skrócony, w nietypowej domenie), który prowadzi do fałszywej strony lub aplikacji. Podobnie, jak w przypadku phishingu, fałszywe linki prowadzą m.in. do spreparowanych stron, co docelowo grozi utratą pieniędzy z konta. Lepiej ich nie klikać.
Ostatnie typowe zagrożenie w smartfonie to zainfekowane aplikacje. Nawet w oficjalnym sklepie Google Play na co dzień można trafić na szkodliwe programy. Atakujący upodobali sobie metodę tworzenia z pozoru bezpiecznych programów, które dopiero z czasem pobierają szkodliwy kod z zewnętrznych serwerów. Dzięki temu zabezpieczenia Play Protect mają trudność, by wykryć zagrożenie i jak widać w praktyce - bywają nieskuteczne. Korzystanie z zainfekowanej aplikacji może prowadzić zarówno do utraty danych, jak i - ponownie - pieniędzy z konta, jeśli program przechwytuje SMS-y, ekran czy klawiaturę, a ofiara korzysta z aplikacji bankowych.
Pamiętaj o zmianie haseł i włącz 2FA
Kolejna ważna kwestia to szeroko rozumiane dbanie o swoje hasła. Chociaż metod tworzenia najlepszych haseł jest zapewne tyle, ilu ekspertów bezpieczeństwa się o to zapyta, niezmienne pozostają uniwersalne zasady bezpieczeństwa, czyli:
- używanie różnych haseł do różnych usług,
- regularne zmienianie swoich haseł,
- stosowanie uwierzytelniania dwuetapowego (2FA) wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.
Dzięki regularnej zmianie haseł i stosowaniu różnych kombinacji do różnych usług można mieć pewność, że skutki ewentualnego wycieku danych z jakiejś bazy będą możliwie małe. Uwierzytelnianie dwuetapowe (2FA) daje natomiast dodatkowy poziom ochrony. W praktyce chodzi zazwyczaj o konieczność posiadania przy sobie telefonu, na który wysyłany jest dodatkowy kod uwierzytelniający. Nawet jeśli ktoś zdobędzie login i hasło do konta, nie uda mu się do niego zalogować, jeśli nie zdobędzie smartfonu poszkodowanego. Chociaż istnieją nieliczne przypadki, w których stosowanie 2FA doprowadziło do komplikacji, co do zasady zdecydowanie polecam je włączyć.